Halloween za pasem. Handlowa machina powoli się rozpędza. Dynie znikają mimo kolejnych dostaw, a i doroczne składanie szkieletu znajduje się w fazie przygotowań. Staramy się jak możemy dogonić amerykańską tradycję i choć trochę oswoić przygnębiającą późną jesień oraz zbliżający się nieodwołalnie przebrzydły listopad. Zanurzając się powoli w klimat strachów, duchów i wampirów pomyślałam o jednym naprawdę dobrze zaprojektowanym ich przedstawicielu Louisie…
Louis Ghost jest krzesłem, ale jak na ducha przystało nieco zagadkowym. Porządny, stateczny a`la Ludwik XV - ale przeźroczysty i lekko nieobecny. Ciężki w formie, ale leciutki jak piórko, bo wykonany z poliwęglanu. Delikatny, transcendentny niemal, acz wygodny i stabilny. Łatwo go ukryć, ale ciężko nie zauważyć, a i z uszkodzeniem go byłby problem, bo w całej swej lekkości jest odporny zarówno na walenie młotkiem jak deszcz ze śniegiem. Oto klasyczny i nowoczesny zarazem Ghost.
Kto mógł zaprojektować takiego dziwaka? Oczywiście, tylko Starck. Mistrz marketingu i prowokacji. Jego dzieła choć bardzo różnorodne, łączy metafora i żart w podejściu do „zadanego” tematu. Mało poważne projekty, dla mało poważnych klientów, w idiotycznym niby świecie jaki sami wokół siebie kreujemy – taki właśnie jest fotelik jego autorstwa.
Powstałe w 2002 roku dla firmy Kartell, niby barokowe krzesełko występuje w sześciu wersjach kolorystycznych z przeźroczystego tworzywa oraz dwóch nieprzeźroczystych za to lśniących ponadczasowymi: bielą i czernią. Klasyczne są też jego wymiary; wysokość siedziska - komfortowe 47 cm, głębokość - idealne 55 cm i szerokość 54 cm. Ponadto modelowa waga - 4,5 kilograma, tak by mogła je przenieść nawet anorektyczna Ania Rubik. Nie do przecenienia jest też fakt iż Louis jest jedynym na świecie przeźroczystym fotelem wykonanym z tworzywa, który ma swoją wersję ogniotrwałą! (Ubezpieczyciel nie musi o tym wiedzieć. Sztuka była, sztuka się spaliła.) W razie gdyby ten pasujący do naprawdę każdego wnętrza fotel spodobał się rodzicom fetyszystom, mogą go zakupić w wersji mini dla swojego jeszcze niezupełnie dorosłego spadkobiercy - Lou Lou Ghost. Gdyby zaś rzeczona para zechciała odróżnić nieco siedziska w dajmy na to południowej części salonu, przedsiębiorczy Starck proponuje wersję kobiecą. Smuklejszą, pozbawioną podłokietników, acz równie uduchowioną tchnieniem baroku Victorię Ghost. O hockerach do baru - Charlesach Ghostach, komodach i lustrach z tej serii już nawet nie wspomnę, bo mierzi mnie ten przesyt i uważam, że projektant odpłynął tu kompletnie. Ale jak nie wiadomo o co chodzi…, to wszyscy wiemy.
W każdym razie, co do przyjęcia na Halloween, duchy krzeseł odnalazłyby się w tej roli znakomicie. W końcu projektujący wszystko Philippe Starck, mający na koncie nawet urządzanie apartamentów w Pałacu Elizejskim dla Francois Mitteranda, dobrze wie co się sprzeda. Louis oczywiście jest bestsellerem. Ten wytwór poliwęglanowego wtrysku, mało że intrygujący wpisuje się oczywiście w najnowsze ekologiczne trendy. Zupełnie przy okazji swej niezwykłej wytrzymałości łatwo poddaje się recyklingowi - jak to możliwe? Nie wiem, ale czy ktoś w ogóle wie coś wiążącego o duchach?
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)