Na początku tego posta chcę oświadczyć, że nie jest on sponsorowany i chociaż dotyczy ikony designu, jego temat może być dla większości z czytelników dość zaskakujący.
Niedziele są straszne. Już nie weekend, ale jeszcze nie poniedziałek, jeszcze laba, ale już właściwie jej koniec, trzeba by się jakoś w bloki startowe wpasować, prasowanie dokończyć, sobotnie resztki ciasta zagospodarować, ale to jednak wciąż niedziela jest więc jakoś wypada ją celebrować…
Listopadowe niedziele po stokroć są straszne, bo - patrz jak wyżej - a do tego ta aura, niech ją szlag. Pomyślałam napiszę coś sobie - trzeba się ratować, humor sobie zresetować, jesiennego kaca pogonić i zebrać się w sobie intelektualnie. Napisać. Ale o czym? Oto jest pytanie.
Na pewno nie mam ochoty pisać o: kolejnej lampie, kolejnym fotelu, krześle, kanapie - o kanapie akurat jeszcze nie było, ale jakoś mi te kanapy dzisiaj nie po drodze, ani o piórze chociaż powinnam, nawet o architektach i ciekawych tworzywach, z których projektanci korzystają też jakoś nie. To wszystko nie pasuje do listopadowej ponurej niedzieli. O czym by tu napisać, no o czym? A tu jeszcze dziecko marudzi, bawić by się chciało, przeszkadza matce w niedzielnym LISTOPADOWYM relaksie.
A co tam u niego tak cicho?!
Podejrzanie cicho?!
Ach nic synuś kochany klockami się bawi.
No właśnie klockami! - Wiem, że powtarzam niczym Henryk w „Ślubie” Gombrowicza, ale jestem już bliska sedna tematu - mój syn właśnie bawi się jedną z najbardziej ikonicznych ikon designerskiego designu na świecie. On się bawi LEGO. Mój syn właśnie tworzy jedną z 900 bilionów możliwych kombinacji ułożenia zaledwie sześciu podstawowych klocków (konkretnie jest to jeden z 915103765 sposobów)!
Jak wie każdy cywilizowany człowiek przebojowe klocki funkcjonują jako część systemu. Pomimo nieskończonej ilości ich kombinacji, pomysłów konstrukcyjnych i zmian przeznaczenia poszczególnych elementów, każdy z nich pasuje do owego magicznego systemu, który stał się tak rozpoznawalny. (Moim zdaniem LEGO powinno się wysyłać w kosmos jako ludzką wizytówkę.) A najlepsze w LEGO jest to, że zestawy które kupujecie „swoim dzieciom” dzisiaj, pasują do tych, którymi mogli się bawić w dzieciństwie wasi rodzice - ok. takie określenia pasuje akurat do mojego pokolenia - chodziło mi o to, że pasują do zestawów z roku 1958... Zazębiają się ze sobą dzięki niesamowitej precyzji wykonania i... to właśnie za to płacimy tyle kasy. Za dokładnie 2 mikrometry tolerancji w rozmiarze, które pozwalają składać cegiełki na tyle mocno by same się nie rozłączały, ale jednocześnie dawały dość łatwo demontować.
Kaczka LEGO. Pierwsza zabawka wyprodukowana przez Olego Kirka Christiansena w 1932 roku w Billund w Danii. |
Klocki od 1963 roku produkowane są z mocnego i zarazem elastycznego tworzywa o skomplikowanej nazwie styren akrylonitrylobutadienowy (ABS). Rzeczony ABS rozgrzewa się do temperatury 232 ° C i zyskuje wówczas konsystencję gęstego ciasta. Następnie pod ciśnieniem od 25 do 150 ton wtryskuje się go do specjalnej formy i pozostawia tam na około 15 sekund. Procedura ta jest na tyle doskonała, że zaledwie 18 klocuszków na milion nie spełnia wymaganych standardów! Jak się może domyślacie można je roztopić i uformować ponownie. Fabryki LEGO mają 1% strat, które i tak można jeszcze raz przetworzyć.
Wymiary podstawowych klocków |
Rysunek patentowy Olego Christiansena |
LEGO to nie tylko klocki, to także parki rozrywki, ubrania, książki, czasopisma, gry planszowe i komputerowe, filmy - LEGO to cywilizacja w rozmiarze 2x4.
W całej tej klockowej, dopełniającej się rzeczywistości jest jeszcze jeden element - kolor. Istnieje więc rzecz jasna oficjalna paleta kolorystyczna LEGO, która jest co roku aktualizowana. Zalicza się do niej 26 kolorów głównych, podzielonych na działy. Ostatnio ograniczono się do 52 standardowych rezygnując tym samym z niemal połowy (121) dotychczasowych. Na przestrzeni lat dla przykładu używano dziesięciu odcieni samego koloru białego.
Paleta kolorystyczna LEGO |
Wracając do listopadowej, niedzielnej zabawy… Obserwuję właśnie jak mój sześcioletni syn śladem milionów artystów, projektantów, architektów i inżynierów uczy się rozwiązywania problemów konstrukcyjnych, dobierania kształtów, kolorów i form. Jak uczy się geometrii, matematyki i logicznego myślenia i choć dla mnie jest jedyny w swoim rodzaju to jest tylko jednym z 400 milionów ludzi mieszkających w 130 krajach świata, którzy bawią się LEGO. Designersko co?
Zmiany logotypu na przestrzeni 80 lat istnienia firmy |
Jeśli chcielibyście poznać historię firmy obejrzyjcie sobie ten uroczy filmik: https://www.youtube.com/watch?v=9gNaJD3t3xM
W pełni humanistyczne podejście do klocka ;-) |
Leg godt `dobrze się bawić` po duńsku
Beatko!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem czym się bawił mój syn a teraz wiem!
Dziękuje!
Gratuluje profesjonalnej reklamy na Twoim blogu!
Pozdrawiam z Kudowy Zdroju.
Andrzej
Hej Andrzej, udało mi się odblokować komentarze, bo wcale ich nie widziałam. Cieszę się, że już wiesz i zrobię wszystko żebyś wiedział jeszcze więcej ;-)
Usuń