Chesterfield

Nie wiem jak to się stało, ale do tej pory nie napisałam jeszcze o naprawdę wyjątkowym klasyku jakim jest Chesterfield. Pocieszam się, że jednakowoż pokazałam go już na łamach tego bloga tu - http://beataliving.blogspot.com/2014/04/promocja.html i tak zupełnie winna nie jestem. Jeśli sprawdziliście powyższego linka i dalej  nie wiecie o co chodzi, już wyjaśniam. Otóż Kuba Wojewódzki, jak by na to nie patrzeć, jest u nas w kraju swoistym trendseterem. Jeździ drogimi autami, nosi designerskie okulary, markowe zegarki i ubiera się jak lump - co kosztuje go kupę kasy. W swoim programie, który niestety zaprzedał już jakiś czas temu czystej komercji, gości sadza, w zgodzie ze swoim uwielbieniem luksusu i niezaprzeczalnym wyczuciem stylu, na wyżej wymienionych Chesterfieldach. Nie byłby sobą gdyby tej klasyki odrobinkę nie podkręcił i nie „zakontraktował” mebli w białej skórze, w miejsce klasycznej barwionej na brązowo. No. Wyjaśniłam. 
Kanapy i fotele Chesterfield to ponadczasowy wzór, który jest rozpoznawalny i pożądany w całym cywilizowanym świecie. Pięknie wyprawiona skóra, klasyczny wzór, kwintesencja british style - po prostu Chesterfield (plus brandy i cygara oczywiście).


Skąd się wzięła nazwa i sam mebel? Krąży na ten temat wiele historii, ale za pewnik należy przyjąć, iż nazwa Chesterfield już w 1800 roku uznana została przez Oxford English Dictionary za synonim skórzanej kanapy. Skąd zaś klasyczny wzór?

Uważa się, że za powstanie pierwszej skórzanej kanapy z charakterystycznym głębokim pikowaniem, guzikami i nisko osadzoną podstawą, odpowiada Philip Dormer Stanhope 4. hrabia Chesterfield (1694-1773) Ówczesny znawca dobrego stylu, dandys i bardziej niż dobrze sytuowany angielski arystokrata. Otóż rzeczony hrabia pewnego dnia raczył zamówić u lokalnego rzemieślnika wygodną kanapę, w której mógłby wypocząć jednocześnie dobrze się prezentując. Wygodna i wyrafinowanie... hmm, oto jest wyzwanie. Zlecenie zawierało stałe założenia. Kanapa nie mogła być zbyt wysoka, ani zbyt niska, ale raczej naonczas zbyt wysoka - a dokładniej taka, by na niej usiąść i wstać z niej bez wysiłku, a siedząc zachować wyprostowaną, acz niewymuszoną postawę. Przy siadaniu nie można też było dopuścić do nieeleganckiego marszczenia się tkaniny, która to musiała być wytrzymała i piękna - tu od razu rzemieślnikowi przyszła na myśl powszechnie używana wówczas skóra.

Philip Dormer Stanhope, 4th Earl of Chesterfield
portret autorstwa Allana Ramsaya
Tak, tak chcemy wierzyć, powstały prototypowe modele kanapy i fotela z głębokim pikowaniem i guzikami (by nic się nie marszczyło), z walcowatymi podłokietnikami i wysokością oparcia równą ramionom. Prototyp okazał się być idealny. Mało tego, w miarę jego zużywania się piękniał jeszcze bardziej. 
Tak więc 4. hrabiemu Chesterfield oprócz nieślubnego syna, dobrze utrzymanej posiadłości i doskonale uposażonych spadkobierców historia zawdzięcza przede wszystkim pomysł mebli, które stały się nieustającym źródłem inspiracji dla milionów „wypoczynków” tworzonych na przestrzeni ostatnich 250 lat. (Pomyśleć tylko, że w czasie, gdy angielscy hrabiowie myśleli nad nowym typem siedziska, u nas zaczynały się rozbiory. Mamy jednak paskudne położenie geograficzne i klimat!) 



Legenda głosi, że gdy hrabia leżał na łożu śmierci odwiedził go przyjaciel - pan Dayrolls. Hrabia przywitał się z nim, wydał polecenie służącemu - Daj panu Dayrolls krzesło, i… umarł. Zdezorientowany sługa chcąc być do końca wierny swojemu chlebodawcy odprowadził gościa do domu wraz z darowanym mu do siedzenia krzesłem, które to oczywiście było obite w stylu Chesterfield.

A proud piece of furniture, made by proud craftsmen, for proud customers.  (Dumne meble, wykonane przez dumnych rzemieślników dla dumnych klientów.) Ze współczesnej reklama Chesterfieldów.
W niedługim czasie Chesterfieldy opanowały londyńskie kluby dla dżentelmenów i to nie tylko w postaci kanap i foteli, ale także sof, bujanych krzeseł, a nawet obić okiennych wykuszy. Następnie wygodne i piękne Chesterfieldy, dzięki polityce kolonialnej Imperium opanowały najdalsze przyczółki stacjonowania Royal Army, a stamtąd resztę świata. 


Stanowią ucieleśnienie luksusu, klasy i stylu. Zdecydowanie nie są po prostu meblami, stanowią kawałek historii świata. W końcu portretowały się na nich głowy państw, politycy mający wpływ na losy współczesnej cywilizacji negocjowali nań warunki politycznych układów, ich komfort sprawdzali pacjenci Zygmunta Freuda i zapewne kochanki przebrzmiałych już rockowych gwiazd. 



Obecnie prawa do wykorzystania praw autorskich do nazwy Chesterfield posiada Paul Fleming. Należy on do czwartego pokolenia producentów mebli - Fleming Howland.


Wnętrze foyer Hotelu Cambridge
Jak powstaje sofa Chesterfield? Jej budowę zaczyna się od skonstruowania drewnianej ramy. Do jej budowy używa się wyłącznie starannie wyselekcjonowanego drewna bukowego lub jaworu. Są one na tyle twarde, że po odpowiednim wyleżakowaniu nie ulegają odkształceniom. Ramy są łączone za pomocą kołków, kleju i dodatkowo śrub. Każda z nich przechodzi rygorystyczne testy, po zakończeniu których jest jeszcze ręcznie polerowana i utwardzana przez 48 godzin w specjalnym urządzeniu. Następnie ramę wypełnia się parcianymi pasami i ułożonymi na nich sprężynami, w niektórych modelach sprężyny umieszczone są każda w swoim, specjalnym tunelu, tak by reagowały tylko te aktualnie uciskane. Najważniejszym etapem budowy sofy jest jej obijanie. Używane do tego celu tkaniny mają wieczną gwarancję. Skóry są ręcznie wyprawiane, wybierane i szyte. Pikowanie każdego fotela czy kanapy także odbywa się za pomocą tradycyjnych rzemieślniczych metod. Każdy guzik, nabijany przy pomocy specjalnego rzecz jasna, młotka angażuje całą uwagę twórcy. Jak ona musi być skoncentrowana może przekonywać fakt, iż w przeciętnej sofie jest ich przynajmniej 250! Współcześnie kanapy i fotele Chesterfield projektowane są także na indywidualne zlecenie. Ich wysokość, szerokość i w pewnej mierze, kształt odpowiadają więc gustom klientów. Czasami, gdy się na nie patrzy, przypomina się stara maksyma: De gustibus non est disputandum...

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry tekst, doskonały.
    A skąd zaczerpnięte tak dokładne i szczegółowe informacje o stylu i jego genezie?
    Źródło - chociażby opasłe tomisko, ale muszę wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie ;-) to bardzo miłe i motywujące. Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale ferie mnie dopadły.
      Do rzeczy. Bardzo dużo o stylu Chesterfield dowiedziałam się z książki Deyana Sudjica "Język rzeczy" (to naprawdę inspirująca lektura, polecam z całego serca), sporo wiedziałam z rozmaitych pozycji, których nawet nie umiem zlokalizować, bo to tu jedno zdanie, tu drugie. Poza tym wiele informacji można uzyskać od Fleming & Howland - producentów Chesterfieldów i po prostu ze stron internetowych brytyjskich muzeów.

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję, za miłe słowa ;-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)