Kojarzycie reklamę kremu przeciwzmarszczkowego sprzed kilku lat, taką z uroczym szczeniaczkiem rasy Shar pei. Co prawda pies stanowił doskonałe przeciwieństwo planowanego działania specyfiku - wyglądał raczej jak wypłukany w płynie antystatycznym ręcznik - za to był taaaki słodki. No właśnie, jeśli już przypomnieliście sobie to świetnie, jeśli nie… Shar pei jaki jest każdy widzi.
Jednakowoż pies to co innego, a mebel co innego. Tymczasem zmiętolony do niemożliwości psiak zainspirował tandem brazylijskich designerów Fernando i Humberto Campana do zaprojektowania ni mniej ni więcej tylko fotela. Ów fotel nazywa się Grinza, co po włosku znaczy właśnie zmarszczka i jest... dziwny. No właśnie...
Gdybyście zastanawiali się skąd włoskie nazewnictwo u Brazylijczyków, odpowiedź jest prosta. Jak nie wiadomo o co chodzi chodzi o… klienta. Otóż zamawiającym była włoska marka Edra, a premiera siedziska odbyła się na Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie, w 2011 roku.
Grinza ma, za wyjątkiem obicia, dość prostą konstrukcję. Całość opiera się na metalowej ramie, siedzisko jest wykonane z pianki poliuretanowej, cały pic - za wyjątkiem obicia rzecz jasna - jest w podłokietnikach. Mają one specjalną, elastyczną konstrukcję, dzięki której oparte nań ramiona miękko zapadają się w obicie. A propos obicia. Jest ono dostępne w dwóch wersjach: z miękkiej skóry bądź ekologicznego futra. (Można nawet zamówić wersję ognioodporną?!)
Sposób drapowania obić powoduje, że nie znajdzie się dwu identycznych foteli Grinza. Jest to wynikiem zarówno obróbki i barwienia samej skóry oraz dość nieprzewidywalnego wzoru/marszczenia. Na jeden fotel potrzeba ponad 400 kawałków skóry, którą zręczni rzemieślnicy gniotą, marszczą, kleją i szyją. Także wykonanie jednej Zmarszczki zajmuje podobno około 120 godzin. Fotele dostępne są wyłącznie na indywidualne zamówienie, na którego realizację trzeba czekać mniej więcej 21 dni. Płaci się szybko - przelewem, około 50 tysięcy złotych. No i właśnie nie wiem, czy ten fotel jest ładny? Zaskakujący na pewno, ale czy ładny?
Można chyba nabawić się na nim niezłych zmarszczek - nie tylko na plecach! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie ha, ha ;-)
OdpowiedzUsuń