Uwielbiam czytać i oglądać wywiady z
aktorami. Każdy z nich utwierdza mnie w przekonaniu, że
fantastycznie wybrali zawód i nie powinni robić w życiu nic
innego. Nic tylko grać, grać, grać i... nie wypowiadać się
publicznie. Co innego jest fascynujące - dlaczego czytelnicy, a
pośrednio dzięki nim dziennikarze tak lubią pytać aktorów o
zdanie. I jeśli jestem w stanie zrozumieć chęć widzów do
dowiedzenia się, gdzie i jak aktor spędza wakacje, albo w jakiej
firmy bieliźnie chodzi to już pytań o aktualną sytuację
polityczną czy ekonomiczną kompletnie nie ogarniam. Na drugim
biegunie są dziennikarze typu Kuby Wojewódzkiego. Zapraszając
kogoś do show i robiąc z tego spotkania show (z założenia nie ma
tu pytań o Smoleńsk) zazwyczaj nie dowiadują się od swojego
gościa niczego, a my w charakterze gawiedzi łykamy tę miazgę jak
ciepłe kluseczki.
Tak mi się jakoś Kuba Wojewódzki
przypomniał, ponieważ wczoraj nadrabialiśmy zaległości
telewizyjne. Obejrzałam odcinek, w którym wystąpili Agnieszka
Więdłocha, Tymon Tymański i Maria Czubaszek w roli Wodzianki.
Czubaszek jak zwykle ukradła widowisko, tymczasem śliczna i zdolna
skądinąd Więdłocha tak bardzo nie przyszła nic powiedzieć, a
prowadzący tak bardzo niczego się od niej nie chciał dowiedzieć,
że aż żal było czasu marnować. Tymański pozostał Tymańskimi
też niczego nie powiedział – o przepraszam dowiedzieliśmy się,
że autobiografię wydał! To dla fanów muzyków, którzy powinni
byli muzykować, a nie pisać... Chociaż nie wiem nie czytałam...
Ale prawie dam sobie rękę uciąć – prawie, bo ręka się jednak
czasem przydaje.
I tutaj opłotkami daliśmy się
naprowadzić na cel... Na kolejne Porsche Wojewódzki zarobi
pomagając wypromować się rozmaitym gwiazdom, a czasem nawet
gwiazdeczkom. To musi być niezbyt satysfakcjonujące, ale za to
paranoicznie wdzięczne zajęcie (Porsche, Ferrari itp.). A skoro o
promocji mowa to widziałam też wczoraj odcinek ze wschodzącą
gwiazdą muzyki pop Natalią Szroeder. Towarzyszył jej zbolały
Zbigniew Zamachowski, który przyszedł pokazać jaki jest szczęśliwy
w nowym związku
(nieprzekonujący był). Odcinek jak odcinek, ale wschodząca gwiazda
wydała płytę, a okładkę do tej płyty projektował mój mąż. I
po to pisałam ten tekst, a nie by roztrząsać kwestię sensowności
wywiadów z aktorami proszę wysokiego sądu ;-)
http://kuba.tvn.pl/odcinki-online/zbigniew-zamachowski-i-natalia-szroeder,27965,o.html
Zdjęcie pochodzi z serwisu TVN
Zdjęcie pochodzi z serwisu TVN
Dobre! Zaskoczyłaś mnie tym zakończeniem :) Gratuluję talentów zarówno pisarskich, jak i rysowniczych (choć tym razem Twój osobisty rysownik to się raczej NIE POSTARAŁ).
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękujemy ;-) A co do rysownika, to tak to już jest czasami, że się nie postara :-)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji... ja też lubię jedwab.
Lubię takie teksty - bezpretensjonalne a przy tym osobiste :)
OdpowiedzUsuńTo miłe. Dziękuję
OdpowiedzUsuń