Jabłko by Apple

Aktualna sytuacja na świecie ma się tak, że  jako naród zostajemy chwilowo z całą niewyeksportowaną na wschód nadprodukcją jabłek. Pogryzając więc każdego dnia nieprzebrane ich mrowie możemy z czystym sumieniem wspierać bratnią jabłczaną firmę z zachodu (Chociaż uciekła ona ze swojej ojczyzny rozliczać się w jednym z podatkowych rajów i nie uznała przy tym za stosowne obniżyć przy okazji cen swoich produktów.) Przewidując jabłkowy kryzys jako świadoma społecznie rodzina, oficjalnie pozbyliśmy się wszystkiego co nie „makowskie”, a Apple stał się tematem numer jeden. Z nim zaczynamy i kończymy każdy dzień pracy, rozrywamy się z nim na strzępy, a także wyrwaliśmy resztki wątroby, by był najlepszy, najnowszy i najbardziej slim na świecie. Apple nadgryzionym jabłkiem stoi, ale skąd ten szalony nań pobyt w erze przedputinowskiej? 
Pomijam tu jego wizjonerskie rozwiązania techniczne, ponieważ 90 procent fanów, bo o użytkownikach tu nie może być mowy, ma je w… głębokim poważaniu. Chociaż nie pozostaje bez znaczenia fakt, że makówki w przeciwieństwie do PC, po zakupieniu może uruchomić potrafiący czytać pięciolatek, podobnie rzecz się ma z instalacją oprogramowania…



Magia Apple kryje się w czymś zupełnie innym - wyjąwszy świadomych zalet systemu informatyków, programistów, architektów, grafików no i może filozofów. Na magię Apple „pracują” marketing i design.
W pewnym momencie, naciskany przez sprzedażowego giganta Gatesa, Apple przyjął nowatorską w branży strategię przyciągania klienta designem. Rezygnując z ilości postawił na jakość, popartą oczywiście odpowiednio wyższą ceną. Stawianie na design ma także tę dodatkową zaletę, iż podążanie za trendami wymusza wymianę niemodnego już sprzętu nie rzadziej niż co dwa lata. Bo nie ma przecież nic gorszego niż pokazanie się ze starym iPhonem, albo przyjęcie klienta przy trzyletnim Macu (Chociaż szkoda się nim rozstawać, bo tak cudownie wyjmowało się z niego CD….).

Publikacja przedstawiająca ponad dwieście przykładów projektów głównie autorstwa  Jonathan Ive'a dla Apple, piękna sama w sobie.

Pomysł nieustającej wymiany sprzętów AGD, samochodów i …wszystkiego, nie jest nowy. Wykiełkował w USA w latach 30., ale zastosowanie go do realiów XXI wieku, wcale nie było takie proste. Przeciętny użytkownik PC nie wykorzystuje nawet w połowie jego możliwości. Wymienia go, bo z czasem okazuje się, że pliki mogą otwierać się szybciej, a filmy odtwarzać na lepszym monitorze i to - prawie -wszystko. Teraz obiektem pożądania stał się design. Kupujemy to co pokazuje się w filmach. Seksowne blondynki ślą SMSy wyłącznie z IPhonów albo Blackberry,  przystojni maklerzy zasypiają w objęciach MacBooków Pro, a romantyczni architekci ze swymi wypielęgnowanymi żonami, koniecznie pisarkami, spędzają wieczory na Long Island wpatrzeni w 27 calowego iMaca.
Kto za to odpowiada? Dwaj najwięksi, zdaniem wielu ludzi z branży, designerzy naszych czasów. Dieter Rams i Johnatan Ive. Szare eminencje współczesnego wzornictwa.
Dieter Rams zaczynał w latach pięćdziesiątych w firmie Max Braun. Pracując tam, stworzył przedmioty, a raczej produkty uznawane za kultowe (jak na przykład radio tranzystorowe Braun T3 (rocznik 1958!!!), którym inspirował się jego następca Ive przy projektowaniu iPoda), dzięki którym Braun przeobraził się w korporację o zasięgu globalnym. Jaki był styl Ramsa? Prostota, minimalizm, najwyższa jakość użytych materiałów. Radio ma mieć tylko tyle pokręteł ile jest niezbędne, by je uruchomić i obsłużyć. Ma być ono użyteczne i piękne. Jakie to proste. Tę ideologię przejął englishman in Cupertino Johnatan Ive. Od 1997 roku odpowiedzialny za projektowanie wszystkich produktów Apple, starszy wiceprezes ds. wzornictwa przemysłowego Apple, człowiek wyrocznia. Ive wraz ze swoim zespołem napisali od nowa historię projektowania sprzętu elektronicznego tworząc ostateczny wygląd iMaców, iPhona, iPodów oraz iPadów. 
W filmie dokumentalnym Gary’ego Haustwita „Objectified, sam Dieter Rams powiedział, iż Apple to jedna z bardzo niewielu firm, której produkty są projektowane w zgodzie z jego słynnymi 10 zasadami dobrego designu



10 zasad dobrego designu wg. Ramsa

Dobry design jest:
  1. Innowacyjny - rozwój technologiczny zawsze oferuje nowe możliwości dla oryginalnych wzorów. Ale pomysłowe projektowanie zawsze rozwija się w parze z poprawą technologii, i nigdy nie może być celem samym w sobie.
  2. Użyteczny - produkt kupowany jest do wykorzystania. Musi spełniać nie tylko funkcjonalne, ale także psychologiczne i estetyczne kryteria. Dobry projekt podkreśla użyteczność produktu jednocześnie nie pomijając niczego, co mogłyby temu zaszkodzić.
  3. Estetyczny - estetyka produktu jest integralną częścią jego użyteczności, ponieważ produkty są używane na co dzień i mają wpływ na ludzi i ich dobre samopoczucie. Tylko dobrze wykonane przedmioty mogą być piękne.
  4. Zrozumiały - wyjaśnia strukturę produktu. Jeszcze lepiej jeśli opiera się na intuicji użytkownika. 
  5. Dyskretny - Produkty spełniające cel są jak narzędzia. One nie mają być dekoracyjne, nie mają być dziełami sztuki. Ich konstrukcja powinna być zarówno neutralna jak  powściągliwa, aby zostawić miejsce na wyrażanie siebie przez użytkownika.
  6. Uczciwy - Nie można obiecywać użytkownikowi więcej niż daje się mu naprawdę.
  7. Trwały - aby produkt nigdy nie stał się przestarzały, nie powinien być modny. 
  8. Dokładny aż do ostatniego szczegółu - Nic nie może być arbitralne lub pozostawione przypadkowi. Dokładność w procesie projektowania jest sposobem na okazywanie szacunku wobec konsumenta.
  9. Przyjazny dla środowiska - Projekt stanowi ważny wkład w ochronę środowiska. Środowiska naturalnego, ale przede wszystkim prywatnego środowiska produktu w całym jego życiowym cyklu.
  10. Minimalistyczny - czyli mniej, ale lepiej.
Uwielbiam jabłka ;-)



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)