Gorrrąca Bertaa

Mimozami jesień się zaczyna… sezon na ciepłe herbatki uważam więc za otwarty. W związku z czym, bez długich wstępów, napiszę dzisiaj o czajniku. Brzmi to może nieco dziwnie, ale nie w tym szczególnym wypadku. Mój dzisiejszy bohater jest rzecz jasna wyjątkowy i wyjątkowo zaskakujący. Oto Hot Bertaa, jeden z wymysłów szalonego Philippa Starcka. Facet, który projektuje wszystko od krzeseł, przez szczoteczki do zębów po… makaron, w 1987 roku (tak pisze sam Starck więc pewnie wie lepiej niż inni, którzy podają ogromną rozpiętość dat) postanowił odświeżyć nieco staroświeckie urządzenie do gotowania wody. A że przy okazji była to jedna z jego pierwszych prac dla firmy Alessi, chciał więc stworzyć coś niesamowitego, zaskakującego, spektakularnego… Prace nad wprowadzeniem jego projektu w życie trwały aż 5 lat. Specjaliści Alessi co i rusz natykali się na problemy w przełożeniu skomplikowanego projektu wewnętrznych zaworów decydujących o minimalistycznej, rzeźbiarskiej formie czajnika, na działający sprawnie system i kiedy Starck już niemal o nim zapomniał... odbyła się premiera Gorącej Berty. Ten niezwykły czajnik wykonany jest z oblewanego kolorową żywicą aluminium. Ma 22 cl pojemności i jest wysoki na 25 cm. Jego stożkowata, lekko pochylona bryła wydaje się być przebita rozszerzającą się rurą z poliamidu. Czajnik występuje w wersji błyszczącej z polerowanego aluminium i chromowanej z „rurą” w kolorze niebieskim, zielonym bądź antracytu. Co do zasady działania - rzeczona rura pełni rolę uchwytu, wlewu i dziobka zarazem. Przy czym uchwytem jest od strony grubszej, wlewem i dziobkiem zaś od strony smuklejszej. Wartością dodaną Berty jest iluzja dynamiki sprzętu, który dzięki swej rzeźbiarskiej formie i wypuszczanej przez siebie parze wydaje się pędzić po kuchni niczym lokomotywa.
Ponieważ najfajniej, gdy historia ma jakiś haczyk, historia Berty taki oczywiście posiada. Piękna i nieprawdopodobna czajnica okazała się być ogromną porażką zarówno Starcka jak i sygnującej go firmy. Produkcję tego zakupionego przez wszystkie liczące się muzea wzornictwa przedmiotu zawieszono w 1996 roku! Przemyślna machina do wytwarzania wrzątku, ikona designu, przerażała klientów, którzy domagali się dołączania do niej instrukcji obsługi. Sprzęt był nieporęczny, łatwo się zarysowywał i trudno napełniał. Alberto Alessi zrozumiał, że nie może sprzedawać czajnika, który stanowi aż takie wyzwanie. Niemobilna acz aerodynamiczna konstrukcja okazała się być kompletnie niefunkcjonalna i zbyt szykowna, by spełniać swoją funkcję. Tak więc piękna Bertaa stanowi po dziś dzień jedną z największych porażek Starcka, która równocześnie przysporzyła mu wiele zainteresowania, a w efekcie sławy.
Hot Bertaa Kettle jest dziś obiektem pożądania wielu kolekcjonerów. Można znaleźć ją na rozmaitych internetowych giełdach, ale trzeba się liczyć z wydatkiem oscylującym w granicach 3 tysięcy złotych. Szczególnie poszukiwane są egzemplarze z antracytowym wykończeniem i oryginalnym opakowaniem. Może ktoś posiada?

Z czajników Alessiego, które wciąż się produkuje polecam, może nieco mniej wyszukane konstrukcyjnie, acz równie designerskie czajniki: Kettle with bird whistle Michaela Graves’a lub Pito autorstwa Franka Gehry’ego.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)