Najwygodniejszy na świecie tron

W „pisaniu” mam coś bardzo ciekawego – mam nadzieję – ale wymaga to trochę pracy, tymczasem doszły mnie słuchy, że mnożą się oczekiwania na kolejny tekścik... Wychodząc więc wiernym czytelnikom naprzeciw napiszę coś szybko i bez wysiłku. Żeby nie było wątpliwości nie na odwal się, tyle tylko, że akurat jeśli o ten przedmiot – rzecz jasna mojego uwielbienia – chodzi, to mam go opanowanego na blachę.
Mhm, chodzi o fotel, i to nie byle jaki, tylko najwygodniejszy fotel świata i nie jest to bynajmniej przenośnia tylko poważne orzeczenie znawców tematu. Najwygodniejszy fotel świata dobiega już 60-tki, ale konkurencji dla niego jak na razie nie widać. Zaprojektowało go słynne małżeństwo Eamsów, o których już kiedyś pisałam (Charles i Ray), które to wprowadziło swój produkt na rynek z wielkim hukiem i w bardzo nowoczesny sposób. Ale po kolei.
Z powstaniem fotela, łączy się oczywiście cała legenda. Pomijając wieloletnie doświadczenia Charlesa i jego prace nad fińskim pomysłem wyginania całych połaci sklejki, oraz doświadczenia wzornicze Ray, ich głównym motywem dla powstania akurat tego projektu, była przyjaźń z Billy Wilderem. Słynny reżyser urodzony zresztą w Suchej (dzisiejsze województwo małopolskie, w 1906 kiedy Wilder się urodził miejscowość leżała w granicach Austro-Węgier) podczas pracy na planie filmowym nie potrafił znaleźć dla siebie miejsca. Był potwornie zestresowany i wiecznie, amerykańskim zwyczajem, zakładał nogi na stół. Autor „Bulwaru zachodzącego słońca” swoim nerwowym tikiem zainspirował małżonków do rozpoczęcia prac nad superwygodnym fotelem, który zamierzali podarować mu na urodziny. (Dostać fotel Eamsów na urodziny... coś mi to przypomina...)
Pomysł rozwijał się przez kilka lat. Prototyp był gotowy już w roku 1954 ale para uznała, że to jeszcze nie to i pracowała nad nim przez kolejne dwa lata. Rey pragnęła dodać mu trochę urody, podczas gdy jej mąż chciał raczej czegoś w guście wymiętej rękawicy do baseball’a. Ostatecznie premiera super-fotela dla Wildera odbyła się, w bardzo nowoczesnym stylu w programie telewizyjnym (przypominam mamy rok 1956, w Polsce sąsiedzi zbierają się przy jedynym odbiorniku, by obejrzeć pierwszy w historii polskiej telewizji program informacyjny „Wiadomości Dnia”.) „Arlene Francis’ Home show”. Jeśli chcielibyście zobaczyć to tu: http://www.youtube.com/watch?v=IBLMoMhlAfM
Przedstawiony w iście hollywoodzkim stylu Lounge Chair od razu stał się sprzedażowym numerem 1 podnosząc i tak wysoko stojące akcje Eamsów, a uszczęśliwiony Wilder nakręcił takie komediowe hity jak „Pół żartem pół serio” czy „Garsoniera”. Cenny prezent kosztował wówczas 578 $ i z mety zagościł w stałej ekspozycji MoMa.


Z informacji niezbędnych dla każdego napiszę, że: Fotel klubowy #Lounge Chair skonstruowany jest z formowanej sklejki, skóry i aluminium. Składa się z trzech zakrzywionych, pod ciśnieniem, w wysokiej temperaturze, kubików (oryginalnie z brazylijskiego palisandru): zagłówka, oparcia i siedziska oraz dwóch podłokietników. Początkowo sklejano do nich po 7 warstw cienkiej sklejki, teraz już tylko 5. Poza tym modele z lat 50. i 60. różnią się od współczesnych podkładkami izolującymi sklejkę od stelażu. Wcześniej były one wykonane z plastiku dziś stosuje się podkładki gumowe. W pierwszych modelach zamek błyskawiczny wszywany wokół skórzanych poduszek występował w dwóch kolorach brązowym i czarnym, w nowszych modelach są już tylko zamki w kolorze czarnym. Itp. itd.
Oparcie i zagłówek fotela połączone są ze sobą przy pomocy dwóch aluminiowych stelaży. Zaś siedzisko z podstawą łączą amortyzowane, gwintowane odlewy aluminiowe. Dzięki temu krzesło oprócz ruchu obrotowego może także dopasować się do użytkownika odchylając się do tyłu. Przy tym siedzisko osadzone jest stosunkowo nisko i na stałe w pozycji półleżącej. Kolejne innowacyjne rozwiązanie zastosowane przez Eamsów odnosi się do systemu mocowania tapicerki. Nie jest ona przyklejona ani zszyta z podstawą. Pokrycie poduszki ze sztywnym wypełnieniem łączy się za pomocą zamka błyskawicznego, natomiast do kubików mocuje się je za pomocą ukrytych zacisków. Z powodu zwiększającego się wzrostu kolejnych pokoleń zmodyfikowano współcześnie jedynie wymiary siedziska. Ojej nie napisałam chyba, że nieodłączną częścią fotela jest boski podnóżek vel stolik, tudzież alternatywne siedzisko dla dziecka, męża i przepraszam za kontekst psa. Podnóżek jest boski i stanowi zasadniczo powielenie siedziska fotela bez „dodatków”.
Ta kolejna w moim nieformalnym cyklu ikona designu, oprócz przydomka najwygodniejszego fotela świata zyskała też miano tronu intelektualisty. Jest uwielbiana przez polityków, artystów, dziennikarzy i dziwaków. Ten kultowy fotel zagrał w setkach filmów „robiąc” klimat oraz zaświadczając o tak zwanym statusie „ludzkich” bohaterów. Siadywał na nim dr Frasier, Iron Man (wyłącznie przeprzystojny Robert Downey Jr.), dr House i art directorzy równie kultowego co fotel Mad Mana. Prywatnie uwielbiają go: Martin Scorsese, Bill Gates, Brad Pitt i wielu, wielu innych.

Ten wyjątkowy, innowacyjny mebel powstały w opozycji do panujących reguł jest perfekcyjnie wykończony, wykonany z najwyższej jakości materiałów, wygodny, posągowy, wspaniały.


W USA Loung Chair produkowany jest, oczywiście po dziś dzień, od początku przez tę samą firmę Herman Miller. W Europie produkuje i dystrybuuje go Vitra. Koszty... nieistotne. W końcu cen prezentów się nie zdradza.




0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)