Łuk świetlny - Arco

Oto lampa, którą kocham. Nie byle jaka lampa. Lampa, którą pokochałam zanim dowiedziałam się jak się nazywa, skąd się wzięła, kto ją zaprojektował itp. Stała sobie niesprzedawalna w witrynie jednego ze sklepów oświetleniowych i była skończenie piękna. Wtedy jakoś nie przyszło mi do głowy żeby zapytać sprzedawcę o jej nazwę (Bo kto nazywa lampy? Tak myślałam bardzo dawno temu.), zapytałam tylko o cenę... i pozostało mi podziwianie. Za to po powrocie do domu przeszukiwałam zasoby Internetu w poszukiwaniu rzeczonej, a szukanie igły w stogu siana wcale nie jest łatwe. Jakoś tak po pół roku regularnego szperania, udało się, znalazłam co chciałam i oniemiałam. Mój gust okazał się być nieoszukiwalny, drogi i jakże wysublimowany – okazało się, że od pół roku szukałam włoskiej ikony designu!


Tę piękność została zaprojektowana w... 1962 roku przez braci Achille i Piera Giacomo Castiglioni. Zamówiła ją włoska firma Flos, specjalista w dziedzinie oświetlenia (znana również z pięknych lamp: Sygarden, Zeppelin i setek innych). Projektowali i projektują dla niej najlepsi architekci świata korzystający z najnowocześniejszych technologii. Jednymi z pierwszych pracujących dla firmy architektów byli właśnie bracia Castiglioni.
Na początku 1960, Włochy były krajem wielkich możliwości. Boom gospodarczy jaki wtedy notowano dał niezwykłą swobodę projektantom pragnącym za wszelką cenę kultywować europejski sposób myślenia w ultranowoczesnej odsłonie. Projektowano więc w zgodzie z wszelkimi zasadami starego, dobrego rzemiosła, ale na skalę przemysłową. W lampie Arco (po włosku: łuk) oprócz innowacyjnego łuku wykonanego ze stali, wykorzystano też spory kawałek ręcznie szlifowanego marmuru karraryjskiego, w którym rzeźbił sam Michał Anioł. Do wykonania Arco zainspirowały braci elementy ulicznego oświetlenia, które rzucały światło na środek ulicy, mimo że były usytuowane po jej bokach. W tym samym układzie w domach znajdują się stoły. Przesuwane, rozkładane, nie zawsze stojące pod umieszczonym centralnie żyrandolem. Bracia postanowili więc ulżyć spragnionym doznań wizualnych smakoszom, tudzież molom książkowym wędrującym z ulubionym fotelem do czytania po całym pokoju (to ja, to ja, to ja) i zaprojektowali mobilną lampę oświetlającą przestrzeń oddaloną od jej podstawy. Poza tym problem dotykał bezpośrednio samego Achille Castiglioniego, którego unieszczęśliwiał kabel wiszący przez pół sufitu, by dostarczyć energię kloszowi znajdującemu się nad stołem w jego mieszkaniu. Tak powstała najlepiej znana stojąca lampa na świecie - Arco. Ponieważ lampa jest ciężka, waży bagatela 65 kilogramów - po to by klosz nie przeważył konstrukcji -  a stanowiący podstawę klocek marmuru ma wydrążony otwór, w który jak przekonywali autorzy projektu można łatwo włożyć kij od miotły i przenieść lampę w inne miejsce. (Wtedy jeszcze w miotłach były porządne drewniane kije, a nie plastikowe patyczki.) Praktyczne rodzeństwo pomyślało też o transporcie lampy. Ze sklepu odbiera się ją w pudle i samodzielnie skręca złożony z 3 elementów łuk, klosz i nagwintowany odpowiednio marmur.
W sprzedaży są dwie wersje kolorystyczne: pierwotna wykonana z białego marmuru Carrara i późniejsza i zarazem droższa, z bazą z czarnego marmuru (była to limitowana seria, którą Flos wyprodukował, aby uczcić śmierć Achille Castiglioniego w 2002 roku).


Aha i jeszcze coś, jeśli znajdziecie Arco za 1200 zł bądźcie pewni, że nie jest to oryginał. Prawdziwa jest produkowana niezmiennie przez Flos i w Polsce kosztuje około 8500 zł.

A oto wersja słynnego obrazu Vincenta van Gogha "Jedzący kartofle" w twórczym spojrzeniu Tomka Wajnkaima.




2 komentarze:

  1. Ciekawa lampa, a jeszcze ciekawsza historia. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że przypadła do gustu - lampa i historia ;-)

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)