Jak powinno wyglądać krzesło? Wiadomo. Cztery nogi,
siedzisko i oparcie.
Najlepiej żeby było wygodne. Fajnie byłoby żeby
prezentowało się godnie, a już idealnie byłoby żeby było modne. Magiczna
historia? Niekoniecznie.
www.tolix.fr
Są takie krzesła. Dodam, że mają jeszcze dodatkowe
atuty – ciężko je zniszczyć i bardzo łatwo utrzymać w czystości. Nazywają się TOLIX i są produkowane od niemal 90. lat.
Teraz przeżywają swoją n-tą młodość. N-tą, bo bywały już szalenie modne, co
uprawomocnia fakt włączenia ich w zbiory takich instytucji jak: Muzeum Vitra
Design, MOMA i Centre Georges Pompidou.
Takie ponadczasowe meble powstają zazwyczaj jako efekt
wieloletnich prób, przy okazji jakichś wynalazków oraz z potrzeby stworzenia przedmiotu
nie tyle pięknego, co nieulegającego modzie i… praktycznego. Tak było w
przypadku słynnych Thonetów, tak samo stało się z Tolixami.
Tolix to: wieżowy, minimalistyczny projekt będący
ucieleśnieniem epoki przemysłowego rozwoju i obróbki żelaza, 10 lat udoskonaleń – kąt nachylenia
oparcia, otwory w siedzisku odprowadzające deszczówkę, wzmocnienia boczne, uboczny efekt wynalezienia metody ochrony
metalu przed korozją (galwanizacja), maksymalne
uproszczenie modelu, możliwość pakowania i składowania krzeseł jednego na
drugim dla oszczędności miejsca i ochrony mebla, łatwa konserwacja, dobra cena…
Historia krzesła Tolix
rozpoczęła się tuż po zakończeniu I wojny światowej, w Burgundii, w
miejscowości Autun. Właśnie tam prace nad tanimi i trwałymi sprzętami dla
gospodarstw domowych produkowanymi z blachy ocynkowanej rozpoczął Xavier Pauchard (1880-1948). W 1927 roku zarejestrował
on znak towarowy Tolix i rozpoczął
pracę nad: krzesłami, fotelami, taboretami i metalowymi stołami. Były one na
tyle uniwersalne i odporne na warunki zewnętrzne, że znalazły zastosowanie
zarówno w fabrykach, biurach, lecznicach jak i… kawiarnianych ogródkach.
Ostatni rejs SS Normandia |
W 1935 roku krzesła Tolix
Model A, w liczbie 150. stały się jednym z elementów wystroju restauracji
pierwszej klasy największego francuskiego liniowca SS Normandia.
Rekomendacja ówcześnie największego francuskiego
transatlantyku stała się dla firmy przepustką do rozwijania biznesu na wielką
skalę. Już dwa lata później Tolixy wypełniły korytarze Exposition
Internationale - Arts et Techniques w Paryżu (w 1938 roku rząd francuski
przekształcił wystawę w muzeum)! Paryż stał się miastem Tolixów. Nawet dzisiaj
kojarzą się one z paryskimi kawiarniami. Wiecie dlaczego? Jak zwykle, jak nie
wiadomo o co chodzi, to… itd. Model A trafiał do nich bezpośrednio z dostawami
piwa, browary dostarczały krzesła Tolix,
tak jak i dzisiaj dostarczają obrandowane swoim logo drewniane meble. Jeśli
chodzi o Tolixy trwało to aż od lat 70. XX wieku!
Równolegle do kariery Tolix
Chair Model A produkowano stylowe taborety i cieszące się ogromną
popularnością krzesła dziecięce pod nazwą „La
Mouette” (od 1935 roku).
Współczesny, kolejny renesans marka zawdzięcza kobiecie -
Chantal Andriot. Tym razem połowa całej produkcji zamiast do paryskich kawiarni
trafia do amerykańskich klientów, którzy z całego serca pokochali te metalowe
krzesła w stylu vintage, nie tylko oni z resztą.
O tak, kojarzę podobne krzesła między innymi z filmów o Paryżu :)
OdpowiedzUsuńOne są w każdym filmie o Paryżu! Tak sądzę ;-)
UsuńŚwietny wpis:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również pozdrawiam!
UsuńŚwietny artykuł :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie przeczytać taki komentarz. Dziękuję!
UsuńLubie oryginalne krzesła, takie "wydziwiane" można powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMożna przynajmniej bezkarnie powydziwiać -)
UsuńTeż mi się podobają, są nietypowe, ale piękne ;)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuń