Wiosna, ach to ty...

Po czym poznać, że zbliża się wiosna? Naiwni sądzą iż ma to związek z wydłużaniem się dnia, pojawieniem pierwszych listków, przebiśniegami kwitnącymi w leśnym poszyciu, ptaszętami zakładającymi na nowo swe gniazda etc. Nic bardziej mylnego. Otóż wiosna zaczyna się wtedy, gdy telewizje wprowadzają nową ramówkę i to właśnie kolejne sezony seriali oraz programów rozrywkowych decydują teraz o zmianie pór roku.

I tak, jeśli chodzi o telewizję, zima i lato to czas zasiewów, w którym się kręci (ludzie i tak nie oglądają jeżdżąc podówczas na nartach, bądź latając na kajtach), a wiosna i jesień to czas żniw (i zarazem urlopu dla aktorów, którzy naonczas dopiero mogą korzystać z uroków przyrody).

I tak to jest z naturą rzeczy proszę szanownych Państwa, a nie tak jak nam babcia tłumaczyła. Bocian i jego powrót z gorącej Afryki naprawdę nie mają tu nic do rzeczy. A teraz specjalnie dla naszych dzieci powtórzmy proszę - przedwiośnie jest wtedy, gdy TVN, Polsat i tv publiczna organizują konferencje z prezentacją ramówki, a wiosna gdy tę ramówkę zaczynają emitować.

Nie opierając się więc na zawodnych prognozach pogody stwierdzam autorytatywnie, że wiosna zaczyna się w ten weekend i można się spodziewać, że aż do wyczerpania nowych sezonów, czyli około przez mniej więcej 12 tygodni będzie nam radośnie panowała. Jeśli się nie mylę w obliczeniach, pod koniec maja będziemy mogli odkurzyć grille i odtrąbić otwarcie sezonu letniego, a tym samym dać producentom czas na pracę nad osłodzeniem nam jesiennej depresji nieuchronnie zbliżającej się pod koniec września, kiedy to TVN, Polsat i tv publiczna.... tak, tak... jesienną ramówkę.

Chwilowo ta nieistotna naturalna natura sprzymierzyła się z tą jedynie słuszną, więc pozbawiona telewizora i przyjaciół, którzy zaczną oddawać się telewizyjnemu nałogowi, mogę udać się z rodziną na łono natury. Jeśli ktoś miałby ochotę się się przyłączyć...

rys. Tomek Wajnkaim