Sacco i sowa

Piękna pogoda wreszcie się ustabilizowała, w związku z czym kolejne wyjazdy na wieś przestają nosić znamiona szaleńczej walki z pozostałościami jesieni i zimy. Można przysiąść na leżaku, poleżeć w trawie po obiedzie, albo zalec – istnieje słowo zalec, jako odmiana zalegać, czy raczej powinnam napisać „zapaść się”? - w super wygodnym worku. Brzmi dziwnie? I to nie z powodu „zalegania”, ale worka? Już tłumaczę. Mamy na wsi przywleczony z domu po radosnym wczesnym dziecięctwie syna worek wypchany kulkami styropianu, w którym to właśnie można dość wygodnie zalegać. Worek pojechał na wieś z kilku powodów: naszego skąpstwa, powszechnego kopiowania zastrzeżonych wzorów, niewiedzy i „znoszenia się” styropianu. Już tłumaczę.

Niewiedza
Kiedy kupowałam do dziecięcego pokoju przewygodny do: karmienia, wygłupiania się, czytania bajek, rzucania i spania worek nie wiedziałam, że w Polsce można już kupić Sacco.

Znoszenie się” styropianu
W worku, który kupiłam wypełniające go kulki styropianu, po jakimś czasie, zgniotły się i straciły swoją sprężystość.

Kopiowanie
Worek Sacco zaprojektowany przez trzech włoskich architektów: Piero Gattiego, Cesare Paoliniego i Franco Teodoro jest kopiowany, przerabiany i sprzedawany w niezliczonej liczbie nieudolnych podróbek, przeróbek i czego tam jeszcze.

Skąpstwo
Oryginalny Sacco produkowany przez firmę Zanotta kosztuje około 1600 złotych wersja ekonomiczna z tkaniny, albo... 1165 euro wersja ze skóry, a ja na swoją marną imitację wydałam coś około stówy...


Worek Sacco powstał w 1968 roku. Miał być idealny. Idealny czyli wygodny dla zajęcia każdej możliwej pozycji przez różniących się przecież wzrostem i wagą różnych ludzi. Przy okazji swoim nietypowym wyglądem manifestował bunt przeciwko mieszczańskim uładzonym mebelkom obitym pluszem. Autorzy pracując nad projektem „fotela” odpowiadali na potrzeby swojego pokolenia. Tworzyli idealne siedzisko dla przyjaciół hippisów, którzy chcieli wbrew trwającym wojnom, sztywnym regułom i zakazom spędzać czas oddając się myślom o ekologicznych komunach, do których w większości nie zdążyli się przyłączyć, z powodu nieprzewidzianego utkwienia w strukturach, przeciw którym się buntowali. Tak więc wbrew establishmentowi, wbrew regułom lecz ku uciesze milionów klientów powstał cieszący się niesłabnącym powodzeniem worek Sacco. Ikona popartu, uszyty z barwionej skóry (są też wersje ekonomiczne z winylu lub materiału) o wymiarach: 80x80x68 cm, wypełniony nie tak jak piszą w polskich źródłach kulkami styropianu, które jak to wiem na pewno szybko się gniotą i niszczą ale, kuleczkami z pianki poliestrowej – worek Sacco czyli inaczej Sacco Beanbag.

Tak przy okazji - autorzy mieli straszny kłopot ze znalezieniem odpowiedniego wypełnienia do worka. Eksperymentowali z: sianem, wodą, piłeczkami pingpongowymi, kulkami stalowymi, szklanymi i gumowymi oraz styropianem, niestety żadne z nich nie spełniało wymogów bycia lekkim, tanim i niezniszczalnym.
A wracając do mojego wsiowego weekendu. Kiedy już zaległam na/w trochę oklapłym worku a la Sacco, moim oczom ukazała się siedząca na gałązce jak gdyby nigdy nic sowa. I taka to designerska historia z naturą w tle.

Prywatna sowa. Kolega Marcin mówi, że na 90% puszczyk. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to zapraszam częściej. Może masz ochotę zostawić jakiś komentarz... zapraszam ;-)