Ostatnio na moim blogu zagościły same
stylowe i dość kosztowne przedmioty. Muszę przyznać, że przy ich
wyborze kierowałam się swoimi sympatiami, zupełnie pomijając
gusta najbliższych. Pewnie w związku z tym, w domu, czekała mnie
poważna rozmowa... Posypały się zamówienia na historie
subiektywnych ulubieńców męża, ciąg dalszy bajki o jamniku dla
młodszego syna (meble mogą tam też ewentualnie wystąpić), oraz
kompletny brak zrozumienia dla tematu u starszego dziecka. Jako
matka-polka z urodzenia, wychowania i zawodu postanowiłam wziąć
byka za rogi i pokazać alienującemu się 17-latkowi, że też tkwi
w designie po uszy – jak nie przymierzając każdy z nas.
Ta historia ma ścisły związek z
miłością mojego starszaka, którą niezmiennie pozostaje rower. Z
rowerem tym wiąże się zaś nierozerwalnie kultowa miejscówka dla
miłośników trailsów w całym naszym pięknym kraju czyli Ec4
Trails. Napisałabym chętnie o tym zjawisku
socjologiczno-geologicznym, ale to temat rzeka, miasto w mieście, a
poza tym nie wiem czy lokalni kacykowie wyraziliby zgodę. (O syna
trzeba dbać, chociażby starając się robić mu jak najmniej
obciachu.) Do rzeczy. Kiedy dostąpiłam zaszczytu obejrzenia tego
miejsca, po pierwsze z wrażenia zaparło mi dech, po drugie
zrozumiałam wreszcie dlaczego moje dziecko tak potrzebowało
szpadla, szpadla marki Fiskars. Może to głupie, ale dopiero kiedy
kupił sobie rzeczony sprzęt zaczęłam widzieć różnicę pomiędzy
szpadlem a łopatą oraz Fiskarsem i niefiskarsem. Do kopania na Ec
zdecydowanie należy mieć dobry sprzęt, który zagwarantuje
minimalne zmęczenie materiału czyli kopiącego, tak by oszczędzić
siły na metamorfozę kopiącego w latającego – wiem, to jest
skomplikowane.
![]() | |
Wyszejpowana na nowy sezon banda. Fot. Filip Kowalski |
I tak, dochodząc do meritum, po nieco
przydługim wstępie - chciałam napisać co nie co o historii
najlepszych szpadli na świecie.
Szpadel jaki jest każdy widzi, chociaż
nie jest to takie oczywiste, bo jest ich wiele rodzajów z uwagi na
różnorodne przeznaczenie. Szpadel składa się z metalowej, dość
ostro zakończonej, za to z szeroką górą umożliwiającą
postawienie na niej stopy, łopaty, dość długiego styliska i
zakończenia w kształcie litery T do umieszczenia w nim dłoni.
Dawno temu szpadle robione były w całości z drewna. Żeby
cokolwiek nimi wykopać należało zaopatrzyć się dodatkowo w
zestaw dłuteł do rozkruszania ziemi. Dopiero opanowanie rzemiosła
metalurgicznego pozwoliło dopasować do drewnianej szufli metalową
końcówkę co zapewne znacznie ułatwiło pracę XVII wiecznym
trailsowcom (żart taki). W komunistycznej Polsce każdy w swoim
ogródku kopał tym co zakupił w Domu Chłopa, czyli ciężkim
jak... nie wiem co szpadliskiem, któremu z czasem pękało drewniane
stylisko, albo odpadała źle osadzona szufla. Wraz z nadejściem
nowego zyskaliśmy historyczny dostęp do normalnych narzędzi
ogrodniczych, nad których ergonomią i jakością pracowano na
zgniłym zachodzie. Chłopaki z roczników 80, 90 i młodsi kiedy
chcą móc poskakać na Ec, lecą do marketu kupują sobie Fiskarsa,
dekorują go wlepami i tak wyposażeni, mogą zacząć punktować u
pana Bączka (tłumaczenie wysyłam na życzenie).
Rzeczona firma jest jedną z
najstarszych w Europie i produkuje nieprzerwanie od 1649 roku.
Fiskars jest nazwą pochodzącą od prekursorskiej fińskiej wsi, w
której wytapiano początkowo stalowe pręty a z nich: gwoździe,
gwinty, noże, motyki, obręcze i inne przedmioty. Po niemal 100
latach w wiosce wystartowała jeszcze produkcja sztućców i nożyczek
(to właśnie w Fiskars wymyślono nożyczki jakie znamy złożone z
dwóch połączonych elementów z bardzo charakterystycznym
pomarańczowym wykończeniem, o tym za chwilę) oraz narzędzi
rolniczych.
![]() |
Słynne nożyczki Fiskars |
W 1837 r. w wiosce założono pierwsze warsztaty maszynowe, w
których wyprodukowano pierwszy fiński silnik parowy. Firma stała
się znana z odważnie wprowadzanych innowacji podnoszących
nieustannie jakość oferowanych produktów (milion sprzedanych
pługów o nożyczkach nie wspomnę) oraz poprawiających jakość
życia i pracy swoich pracowników. Nazwa Fiskars stała się już w
XIX wieku synonimem słowa jakość.
W roku 1883 Fiskars był już spółką z ograniczoną
odpowiedzialnością, a w 1915 r. debiutował na na helsińskiej
giełdzie. W roku 1967 r. Fiskars
wyprodukował pierwsze na świecie nożyczki z plastikowymi,
pomarańczowymi uchwytami, które są dzisiaj jednym z najbardziej
znanych produktów firmy, a których kształt kopiuje się w
miliardach sztuk no name. (Fiskars Orange® został zarejestrowany
jako oficjalny znak towarowy w 2003 r. w Finlandii oraz w 2007 r. w
USA.) Wiek XX to dla firmy kolejne lata światowej ekspansji,
założenia fabryki w USA, przejmowania kolejnych marek, a tym samym
powiększania oferty. Dzisiaj, po 365 latach od założenia, Fiskars
jest ogromną, międzynarodową korporacją.
A szpadel? Jest wyjątkowy. Ma słynne pomarańczowe wykończenie
stalowego trzonka, jest ergonomiczny co gwarantuje zachowanie
prawidłowej postawy podczas kopania – co w ludzkim języku
oznacza, że człowiek się nie męczy (tak bardzo). Trzonek –
szpadla - jest wygięty pod kątem dokładnie 40° co minimalizuje
napięcie mięśni pleców i gwarantuje naturalną pozycję kopacza.
Z kolei kąt nachylenia jego uchwytu (szpadla nie kopacza) - 17°
naśladuje naturalny ruch dłoni kopiącego. Głowice – szpadla,
nie kopacza - są hartowane, co gwarantuje wyjątkową wytrzymałość
narzędzia, zaś specjalnie zaprojektowany kształt szpadla ułatwia
pracę w ciężkiej glebie (glina na Ec).
I
takiego to właśnie kultowego narzędzia z 365. letnią tradycją w
tle używa mój syn Filip. Młodszy dysponuje linią dla młodziaków
w kolorze zielonym z okrągłym końcem – do piaseczku, i
czerwonym, z ostrą końcówką – do ziemi (oba marki Fiskars
rzecz jasna).
![]() | |
Fot. Beata Kowalska-Wajnkaim |
Łopaty i szpadle do kopania czego-kolwiek!
OdpowiedzUsuń